Fredzio od rana robił słodkie oczka, więc wcześnie poszliśmy do lasu. Wiercił się w rękach w drodze na nasze miejsce. I zaczęło się polowanie na kijek ciągnięty po ziemi. Okazało się, że Fredzio dostaje szaleju jak widzi uciekający kijek. Zdjęcia w pełnym biegu. Piękno i gracja ruchu było powalające. Pogoń za kijkiem będzie chyba ulubioną leśną zabawą Fredzia. Nie obeszło się bez kopania nory.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz