sobota, 6 grudnia 2008

Depresja, jak dobrze mają moje zwierzęta. Boże pomóż innym.

Dostarczyliśmy dzisiaj z klasą z gimnazjum w Wesołej dużo jedzenia dla zwierząt do Azylu pod Psim Aniołem w Falenicy koło Warszawy. Warunki w jakich żyją tam zwierzęta przechodzą ludzkie pojęcie. Nikt nie sprząta im odchodów w klatkach, psy mają podłogi pokryte zadeptanymi odchodami, z tymi odchodami wchodzą do bud gdzie sienniki są mokre i pokryte naniesionymi fekaliami. W klatkach bez podłóg błoto i kałuże, wymieszane z odchodami i moczem, smród.

Tu widać wiele kup, które nie zostały jeszcze rozsmarowane, reszta podłogi jest pokryta gównem.

Mimo że ta klatka wygląda na nową to dno tej klatki jest pokryte warstwą rozsmarowanych odchodów, ten pies z brudnymi łapami co chwilę nanosi te odchody do budy.

Tu na prawej krawędzi zdjęcia jest płot. Zdjęcie pokazuje całą klatkę. Ani tu ani w innych klatkach nie ma suchego miejsca. Nawet jeśli są zadaszone to odchody i mocz pokrywają wszystko nawet dachy bud po których skaczą psy. Widziałem psa leżącego w błocie.


Brak komentarzy: